INGLOT HD Lip Tint Matte – recenzja

Modna nowość na walentynki

Dwa tygodnie temu INGLOT wprowadził do swojej oferty matowe pomadki w płynie HD Lip Tint Matte. Jako, że ostatnimi czasy jestem zakochana w produktach tego typu, w mojej kosmetyczce nie mogło zabraknąć i tych cudeniek. W dzień premiery pobiegłam więc do salonu INGLOTA, żeby zakupić dwa upatrzone kolory pod pretekstem walentynkowego prezentu ode mnie dla siebie (w końcu każda okazja jest dobra, żeby wybrać się na kosmetyczne zakupy 😉 ).

INGLOT HD Lip Tint Matte

Do wyboru, do koloru


Produkt występuje w 10 kolorach od klasycznych “nudziaków” poprzez odcienie różu, czerwień aż do czekolady, każdy znajdzie coś dla siebie. Kolory na stronie są całkiem wiernie oddane, więc zakup przez internet nie jest loterią, chociaż oczywiście najlepiej przetestować je na żywo, ponieważ mają konsystencję, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale o tym w dalszej części. Proste, minimalistczne opakowanie zawiera 5,5 g produktu, za który zapłacimy 45 zł.
Jeśli chodzi o właściwości pomadki, to producent deklaruje jedwabiście matowe wykończenie, bardzo dobre krycie oraz długotrwały efekt. A jak jest w rzeczywistości?
Kolory, na które się zdecydowałam to nr 15, czyli przepiękny, głęboki jagodowy odcień i 17 – klasyczny ciepły beż, bardzo ładny, naturalny odcień, nie wygląda trupio na ustach.
INGLOT HD Lip Tint Matte nr 15
INGLOT HD Lip Tint Matte nr 17
Tak oba odcienie prezentują się na skórze

Pierwsze wrażenie

Konsystencja pomadek jest dość tępa, nie są tak przyjemne i aksamitne, jak moje ukochane Bourjois Rouge Edition Velvet. Jeśli chodzi o krycie, to jedna warstwa nie jest wystarczająca, aby uzyskać pełne krycie pomadki, należy dołożyć drugą.

Pomimo, że jest to produkt matowy, posiada połyskujące drobinki (w salonie tego nie zauważyłam), co z pewnością nie każdemu się spodoba. Efekt nie jest nachalny i całkiem ciekawie się to prezentuje.
Jeśli chodzi o komfort noszenia, to nie mogę się wypowiedzieć jednoznacznie, ponieważ pomadki które posiadam znacznie się od siebie różnią pod tym względem. Kolor nr 15 jest aksamitny, nie ściąga zbyt bardzo ust, nie przesusza ich nadmiernie, dużo dłużej pozostawia je w nienagannym stanie. Jeśli chodzi o nr 17, sprawa wygląda zupełnie inaczej, usta są bardziej suche zaraz po zastosowaniu, pomadka nieładnie zbiera się na wewnętrznej krawędzi warg. Różnicę widać na zdjęciach powyżej. Dodam jeszcze, że obie pomadki stosowałam na przygotowane wcześniej usta, czyli po peelingu  i nawilżone balsamem.
Nr 17 dodatkowo dziwnie się rozwarstwia w opakowaniu, jakby był nieświeży, a przecież kupiłam je w tym samym czasie i przechowuję w takich samych warunkach, nie wiem, czym może to być spowodowane. (Aktualizacja: złożyłam reklamację w salonie, została rozpatrzona pozytywnie)
Ogromny plus należy się temu produktowi za trwałość, po aplikacji całkowicie zastyga, nie ma więc ryzyka wytarcia jej niechcący, po zrobieniu swatchy próbowałam usunąć produkt wodą z mydłem, ale ruszył ją dopiero płyn dwufazowy. HD Lip Tint Matte dzielnie znosi jedzenie i picie, u mnie spokojnie utrzymuje się ok. 5 godzin bez poprawek.
Podsumowując, jest to bardzo dobry produkt, obietnice producenta zostały spełnione, no i te przepiękne kolory! Zachęcam do testowania 😀

A Wy, miałyście już do czynienia z pomadkami matowymi INGLOT? 🙂