Kosmetyczne podsumowanie 2017 roku – ulubieńcy w makijażu

 
 
Witam Was w 2018 roku! 
Jak tam nastroje? Może jakieś noworoczne postanowienia?
 
U mnie sporo się ostatnio działo, skorzystałam więc ze świąteczno-noworocznej przerwy i postanowiłam zrobić sobie wolne od wszelkich obowiązków, zebrać siły na nadchodzący rok, stąd przerwa w publikowaniu postów. 
 
Urlop się skończył, wystartowałam już w nowym roku na dobre i planuję regularnie dla Was publikować, zrobię wszystko co w mojej mocy, aby dotrzymać noworocznego postanowienia.
 

Podsumowania, plany i postanowienia

 
Początek każdego roku sprzyja, w moim przypadku, refleksji i podsumowaniom, też tak macie? Nadszedł więc czas na zebranie wszystkich ciekawostek makijażowych, które wpadły mi w ręce w 2017 roku.
 
W związku z tym, że postanowiłam rozkręcić bloga na poważnie i staram się zajmować nim tak regularnie, jak to tylko możliwe, testowanie nowych kosmetyków dla Was uważam za swoją powinność (z której czerpię oczywiście mnóstwo satysfakcji i radości). W minionym roku wpadło mi w ręce wiele nowości, które szybko stały się perełkami w moim kufrze, sprawiając, że nie mam ochoty się z nimi rozstawać. O większości produktów miałam już okazję wspominać, jest również kilka takich, które z pewnością doczekają się bardziej obszernej recenzji.
 
Nie przedłużam zatem i zapraszam na moje zestawienie kosmetyków i przyborów do makijażu, które zasłużyły na wyróżnienie w 2017. 
 
 

Piękna cera na pierwszymi miejscu

 
Uważam, że perfekcyjny makijaż nie istnieje bez odpowiedniego przygotowania cery, z pewnością większość z Was się ze mną zgodzi. Rzadko wychodzę z domu bez podkładu na twarzy, nie mam z tym wprawdzie problemu, ale lepiej się czuję z makijażem, dlatego w moim kosmetycznym niezbędniku nie może zabraknąć podkładów. Najczęściej na mojej półce w łazience jest ich kilka, lubię mieć wybór 😉
 
Rok 2017 należał do dwóch produktów z tej kategorii: REVLON Colorstay oraz  HEAN Never Be Better Coverage. Pierwszy to już klasyka wśród fanek makijażu, występuje w dwóch wersjach do cery suchej i normalnej oraz tłustej i mieszanej, ja posiadam tę drugą. 
 
Często spotykam w internecie opinie, że jest to podkład ciężki i nie nadaje się na codzień, jednak nie zgadzam się z nimi, dla mnie to aktualnie numer jeden, jeśli chodzi o codzienny makijaż. Mogę na nim polegać, pozostaje na twarzy przez długie godziny, twarz pozostaje matowa, jednocześnie wygląda naturalnie, nie robi maski. Jest to jeden z produktów, o którym będę chciała opowiedzieć Wam szerzej w osobnej recenzji.
 
Podkład polskiej marki HEAN został już przeze mnie zrecenzowany TUTAJ, więc nie będę się o nim ponownie rozpisywać. Napiszę tylko, że jest to jeden z niewielu drogeryjnych podkładów, które zrobiły na mnie tak duże wrażenie. Zasługuje na wyróżnienie ze względu na trwałość oraz fakt, że cera prezentuje się nieskazitelnie. Efekt jest widoczny, ale nie sztuczny i przesadzony.
 
 
 
Ulubione podkłady w 2017r. – REVLON COLORSTAY i HEAN NEVER BE BETTER COVERAGE
 
 
 
Skoro mamy już ujednoliconą cerę, warto zadbać o ukrycie cieni pod oczami. Przez cały 2017 rok służył mi do tego przede wszystkim korektor ASTOR Perfect Stay. Sprawdził się nie tylko do ukrycia mankamentów obszaru pod oczami, ale także jako baza pod cienie. 
 
Krycie produktu jest średnie, dużych cieni niestety nie zamaskuje w 100%, ale na największe zasinienia można użyć dodatkowo kamuflażu. Konsystencja jest lekka, więc nie obciążamy nadmiernie cienkiej skóry wokół oczu. Na podkreślenie zasługuje fakt, że jest to korektor, który zastyga, możemy więc liczyć na jego trwałość. Występuje niestety tylko w dwóch kolorach Ivory – bardzo jasny, z delikatnie różowymi tonami i Sand o bardzo ładnym beżowym odcieniu.
 
Kiedy już zakryję co potrzeba, wypada przypudrować twarz, ze szczególnym uwzględnieniem zabezpieczenia korektora. Absolutnym hitem i najlepszym pudrem, na jaki do tej pory trafiłam jest SENSAI Loose Powder Translucent. Zakochałam się w nim bez reszty! To, jak wygląda pod oczami (mam bardzo suchą i cienką skórę w tym obszarze) i na twarzy za każdym razem przyprawia mnie o zachwyt. Jest drobniutko zmielony, dosłownie robi efekt Photoshopa, cera jest niesamowicie wygładzona i rozświetlona. Co ważne, nie bieli twarzy i jest niewidoczny na zdjęciach.
 
 
 
Korektor ASTOR PERFECT STAY i puder SENSAI LOOSE POWDER TRANSCULENT
 
 
 

Podkreślenie i rozświetlenie

 
W zestawieniu kosmetycznych ulubieńców 2017 nie mogło zabraknąć bestsellerowej palety do konturowania Shade + Light Contour Palette od KAT VON D. Paleta zawiera sześć pudrów do o miękkiej i aksamitnej konsystencji. Pozwalają one na stopniowanie intensywności kolorów i cudownie się rozcierają. Pigmentacja jest bardzo intensywna, dlatego warto nakładać produkt etapami. Dobór odcieni pudrów sprawia, że możemy ich użyć do podkreślenia rysów twarzy zarówno osób o bardzo jasnej karnacji, jak i posiadaczek ciemniejszych cer.
 
Paletę czeka własne 5 minut na moim blogu, ponieważ chciała bym Wam opowiedzieć o niej znacznie więcej 😉 Jesteście ciekawe?
 
 
 
KAT VON D SHADE + LIGHT CONOUR PALETTE
 
 
 
Wisienką na torcie w makijażu jest rozświetlacz. Uwielbiam wszystko co połyskujące, więc produktu z tej kategorii nie mogło zabraknąć w zestawieniu najlepszych produktów kolorowych w 2017. W roli gwiazdy ubiegłego roku występuje rozświetlacz BECCA Shimmering Skin Perfector w kolorze Opal. Jest to produkt, dzięki któremu uzyskać można intensywny, ale bardzo elegancki blask. Nie ma w sobie drobinek, więc nie robi na twarzy dyskoteki, pozostawia gładką, odbijającą światło taflę. Konsystencja jest nietypowa, bardzo miękka, co ułatwia osiągnięcie i stopniowanie efektu rozświetlenia. Sam kolor jest trafiony w dziesiątkę, jeśli chodzi o mój typ urody, to piękny, szampański odcień, ani za chłodny, ani za ciepły.
 
 
 
Rozświetlacz roku 2017 BECCA SHIMMERING SKIN PERFECTOR
 
 
 

Trwały kolor ust i podkreślenie oczu

 
Najczęściej w tym roku na moich ustach gościły matowe pomadki w płynie, to zdecydowanie ulubiona formuła, gwarantująca trwałość i świetną pigmentację (w większości testowanych przypadków). W tej kategorii prym wiodły trzy produkty: ZOEVA Pure Velurs Lips, GOLDEN ROSE Longstay Matte Liquid Lipstick oraz HEAN Luxury Matte Liquid Lipstick. Wszystkie je łączy imponująca trwałość (choć HEAN pozostaje w tej kategorii nieco poza konkurencją) i komfort noszenia (tu nieznacznie przegrywa GOLDEN ROSE).
 
Więcej możecie przeczytać na ich temat w niedawnym wpisie o ulubionych pomadkach na jesień: JESIENNE POMADKI.
 
A TU więcej na temat pomadki HEAN.
 
Ostatnim produktem z kolorówki, który zasługuje na miejsce w podsumowaniu roku jest paleta cieni HUDA BEAUTY Textured Shadows Palette Rose Gold Edition. Na polskim rynku dostępna jest od niedawna, ale spokojnie można nazwać ją paletą kultową. Zebrała skrajne opinie wśród profesjonalistów, jak i amatorów. Ja zdecydowanie należę do fanek tego produktu i ostatnimi czasy sięgam po niego niemal za każdym razem, gdy wykonuję makijaż.
 
Na czym polega jej fenomen? Myślę, że wrażenie robią przede wszystkim cienie foliowe, mnie osobiście urzeka dobór kolorów, który daje ogromne możliwości – idealnie sprawdzi się w codziennym makijażu, a wieczorowym lookom doda blasku i wyjątkowości.
 
Macie ochotę na więcej? Polecam recenzję: HUDA BEAUTY Textured Shadows Palette
 
 
 
Ulubione pomadki i cienie 2017
 
 
 

Skarby wśród pędzli

 
Najlepsze zostawiłam sobie na koniec – pędzle 🙂 Ale nie jakieś zwyczajne, przeciętne, tylko prawdziwe perełki, stworzone przez wizażystkę dla wszystkich, którzy cenią jakość wykonania i wysokiej klasy narzędzia, które ułatwią wykonanie makijażu i uczynią go jeszcze przyjemniejszym.
 
Mowa o MBRUSH by MAXINECZKA, marce wykreowanej przez znaną Youtuberkę. Pędzle jej projektu wyróżniają się eleganckim designem i niespotykanymi dotąd na rynku modelami. Tym co je wyróżnia jest fakt, że produkowane są z włosia naturalnego układanego ręcznie, zwieńczonego pozłacaną skuwką.
 
Praca z nimi to czysta przyjemność, włosie jest miękkie, idealnie chwyta produkty i pozwala na ich aplikację bez plam. 
 
Zachęcam do lektury recenzji z opisami posiadanych przeze mnie modeli MBRUSH.
 
W Święta moja rodzinka MBrushy powiększyła się o trzy kolejne sztuki i z pewnością na tym się nie skończy, ponieważ są one wspaniałą inwestycją i jednymi z lepszych narzędzi do wykonywania makijażu, jakie posiadam (a trochę się już ich uzbierało 😉 ).
 
 
 
MBRUSH BY MAXINECZKA
 
 
 
 
 
 
 
A jacy są Wasi ulubieńcy ostatnich miesięcy i całego roku 2017? Może wśród Waszych faworytów znalazł się któryś z moich?
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

8 myśli na “Kosmetyczne podsumowanie 2017 roku – ulubieńcy w makijażu”

  1. Szkoda, że nie przeczytałam Twojego wpisu przed zakupami, bo długo się biłam z myślami czy nie kupić tego podkładu od hean. Myślałam, że zrobi mi maskę na twarzy, ale z tego co piszesz nie jest aż tak bardzo kryjący. Co do pędzelkow, na razie zainwestowalam w Zoeve i z niecierpliwością czekam na przesyłkę 😊

    1. Zostań ze mną na dłużej, to nowinki kosmetyczne Cię nie ominą 😉
      Podkład Hean kryje bardzo dobrze, ale bez efektu maski, warto się nim zainteresować.
      Z pędzli ZOEVA z pewnością będziesz zadowolona, mam ich sporo w swojej kolekcji i muszę powiedzieć, że uwielbiam nimi pracować.

Komentarze zostały wyłączone.