Niezbędne palety SEPHORA Collection – recenzja

 
 
Dzisiejszy post będzie poświęcony recenzji dwóch paletek do twarzy marki SEPHORA. Sam producent określa je jako Niezbędne Palety do Makijażu Cery. W skład kolekcji wchodzą: paleta do konturowania, paleta rozświetlaczy i paleta różów. Ja kupiłam tę z różami oraz do konturowania, rozświetlacze jakoś mnie nie porwały.
 
 

Uniwersalne i łatwe w użyciu

W każdej z palet znajdują się cztery pudry o średniej pigmentacji. Ich konsystencja jest dość sucha, jednak nie sprawiają problemów z aplikacją, trzymają się pędzla i łatwo je transferować na twarz. Nie da się nabrać ich zbyt wiele, co ma swoje dobre i złe strony. Na korzyść przemawia z pewnością fakt, że nie można nimi zrobić plam na twarzy, z drugiej jednak strony, trzeba się nieźle napracować, żeby zbudować bardziej intensywny efekt.

Początkujący z pewnością będą zadowoleni 😉

Na uwagę zasługuje również dobór kolorów. Są one bardzo uniwersalne, będą pasowały zarówno tym z Was, które mają nieco jaśniejszą karnację, jak i posiadaczkom ciemniejszej cery. Na każdej skórze dadzą inny efekt.

 

Palety do twarzy SEPHORA Collection

 

Modelowanie różami

Takie właśnie przeznaczenie sugeruje nam nazwa pierwszej z palet. Zawiera ona trzy róże, najbardziej intensywny odcień o wykończeniu matowym, dwa pozostałe mają perłowe wykończenie, jeden z nich wpada w brzoskwiniowe tony, drugi ma nieco chłodniejszy odcień zgaszonego różu (bardzo ładny), może on również posłużyć jako rozświetlacz dla ciemniejszej cery. Czwarty puder to bronzer w neutralnym, jasnym odcieniu.

 

Paleta jest niezastąpiona, kiedy zależy mi na szybkim makijażu, w który nie muszę wkładać wysiłku, aby dobrze wyglądał. Kolory są subtelne, nie rzucają się w oczy, ale nadają cerze zdrowy, promienny wygląd, są doskonałe, kiedy chcemy dodać twarzy nieco świeżości. Nie jest ona wymodelowana, ale przestaje wyglądać płasko. Oczywiście, jeśli pobawić się paletą nieco dłużej, można spotęgować nieco ten efekt.

 

Paleta SEPHORA Collection BLUSH SCULPTING

 

Konturowanie w delikatnym wydaniu

Paleta pudrów do konturowania przypadnie do gustu tym z Was, które stawiają na subtelny efekt podkreślenia rysów twarzy. Do dyspozycji mamy tu dwa brązowe pudry do modelowania i ocieplania, jeden nieco chłodniejszy, drugi o wyraźnie ciepłych tonach, ale nie pomarańczowy. Dwa pozostałe pudry mają służyć do rozświetlania partii twarzy – jeden ma delikatnie różowe tony, drugi jest w odcieniu żółtym. Wszystkie cztery są matowe.

 

 

Na powyższym zdjęciu widzicie jak pudry prezentują się na skórze bez uprzedniego zastosowania bazy. Taki efekt osiągnęłam kilkoma warstwami produktu, nie jest on szczególnie mocno napigmentowany.

O tej palecie mogę napisać dokładnie to samo co w przypadku tej z różami, bardzo przyjemny produkt do szybkiego zastosowania, nie robi plam i bardzo łatwo daje się rozcierać. Nie zbudujemy nią mocnego, wyraźnego efektu, ale do codziennego użytku jest genialna. No, chyba że na codzień wolicie mocno podkreślone rysy twarzy i wyraźny kontur 😉

 

Paleta SEPHORA Collection CONOURING

 

Niezbędne w makijażu twarzy?

 
Nie napiszę, że koniecznie musicie mieć te palety, ani że zmienią one Wasz makijaż. Z pewnością mogę natomiast powiedzieć, że są to produkty godne zainteresowania, zwłaszcza jeśli jesteście osobami początkującymi w makijażu i macie chęć spróbować konturowania i modelowania twarzy bez ryzyka zrobienia sobie krzywdy.
 
Jeśli chodzi o mnie, spokojnie mogę powiedzieć, że mam w kufrze lepsze produkty do konturowania i róże, ale chętnie sięgam po te paletki, kiedy zależy mi na czasie i nie mogę sobie pozwolić na dłuższą pracę nad makijażem. Jest to produkt, który wybacza błędy i właściwie nie da się z nim przesadzić, więc nie trzeba szczególnych umiejętności by się nim posługiwać. 

Palety są małe i poręczne, do tego każda z nich wyposażona jest w lusterko, dzięki czemu idealnie sprawdzą się w podróży. Są bardzo dobrze przemyślane pod względem kolorystyki i rozmiarów, a do tego nie rujnują kieszeni, każda z nich kosztuje 66zł. Za tę cenę są warte wypróbowania.

 

 

Lubicie konturowanie twarzy w codziennym makijażu? A może stawiacie na inny, ulubiony element?