Podkład REVLON COLORSTAY – recenzja

 
 

Nie wiem jak Wy, ale w codziennej makijażowej rutynie nie wyobrażam sobie pomijać podkładu. Dla mnie wyrównanie kolorytu i stworzenia płótna pod pozostałe elementy makijażu to obowiązkowy punkt. Mam cerę mieszaną, ze skłonnością do niedoskonałości i rozszerzonymi porami w okolicy nosa. Produkty do twarzy testuję w ilościach hurtowych, a od podkładu wymagam przede wszystkim trwałości i tego, by nie świecił się już po kilku godzinach.

Potrzeby cery

 
Na szczęście nie mam na twarzy zbyt wiele do ukrycia (pomijając ciemne cienie pod oczami, ale o tym innym razem), więc mój idealny podkład powinien ujednolicać koloryt, nie musi być jak szpachla, która wszystko zamaskuje ;). Najchętniej sięgam po podkłady dające naturalne wykończenie, unikam płaskiego matu. Z drugiej jednak strony moja cera ma tendencję do wyświecania się po bokach nosa i na czole, muszę więc pamiętać o solidnym przypudrowaniu tej okolicy.
 
Jednym z moich faworytów w kategorii podkładów jest produkt, który można określić mianem kultowego, jest bowiem obecny na rynku już od bardzo dawna, jednak w moje ręce wpadł dopiero w zeszłym roku.
 
O jaki podkład chodzi?
 
REVLON COLORSTAY, konkretnie o wersję dla skóry mieszanej i tłustej. Produkt ten występuje również w wariancie dla cery suchej i normalnej, jednak nie miałam okazji go testować, więc nie uwzględniam go w mojej recenzji.
 

Konsystencja

 
Podkład ma idealną gęstość, konsystencja daje się bez problemu rozprowadzać na twarzy, ale nie jest “cienka” i lejąca. Według mnie jest idealny do codziennej aplikacji, ponieważ nie trzeba wkładać szczególnego wysiłku, aby dobrze wyglądał na twarzy. Błyskawicznie rozprowadzimy go palcami, albo każdym innym narzędziem, jakiego lubicie używać w codziennym makijażu, mi najszybciej rano jest użyć dłoni. Bez wahania napiszę, że jest to pewniak, po którego sięgam zawsze wtedy, gdy nie chcę, albo nie mam czasu martwić się o wygląd mojego makijażu.
REVLON Colorstay 150 Buff

Krycie

 
Oceniam je na średnie +, wystarczające na codzień, mocniejsze przebarwienia czy niedoskonałości wymagają dodatkowego punktowego krycia. Umiarkowane krycie jest atutem tego produktu, ponieważ gwarantuje naturalne wykończenie bez widocznej, ciężkiej warstwy na twarzy.
 

Trwałość

 
Moja cera ma skłonność do świecenia się w strefie T i w tym właśnie obszarze podkład jest narażony na najszybsze ścieranie. Jeśli podkład pozostaje na swoim miejscu przez 8-10 godzin, jest to najbardziej miarodajny test jego wytrzymałości i REVLON COLORSTAY zdaje ten test śpiewająco. Podkład nie znika mi z twarzy w trakcie dnia, nie powstają w nim plamy, nawet jeśli z biegiem czasu zacznie się świecić, to wystarczy zebrać nadmiar sebum za pomocą chusteczki. Makijaż nadal wygląda dobrze.
 
 
Podsumowując, REVLON COLORSTAY sprawdzi się wszystkim tym, którzy poszukują trwałego podkładu zarówno do codziennego użytkowania, jak i na większe wyjścia. Cera po jego zastosowaniu wygląda naturalnie, nie fundujemy sobie warstwy szpachli i dodatkowego obciążenia. Podkład dostępny jest w bogatej gamie kolorystycznej, co sprawia, że każdy znajdzie odcień dla siebie.
 
Moje kolory:
 
150 BUFF – bardzo jasny beż o neutralnym odcieniu, odpowiednik 51 Healthy Mix Bourjois
180 SAND BEIGE  – neutralny średni beż, bardzo ładnie wygląda na muśniętej słońcem skórze, powiedziała bym, że to coś pomiędzy 52 a 53 Bourjois.
Niestety, przed publikacją tego posta wyrzuciłam nieopatrznie puste opakowanie po podkładzie w odcieniu 180, nie mam więc możliwości pokazać Wam jak wygląda w zestawieniu ze 150.
 
Poniżej porównanie koloru 150 Buff z innymi popularnymi podkładami, mam nadzieję, że da Wam to punkt odniesienia.
 
Cena: ok. 30zł (w drogeriach internetowych, stacjonarnie sporo drożej), często można go upolować nawet za 16-17 zł.
 
 
 
Znacie ten podkład? Opinie na jego temat są mocno podzielone, chętnie dowiem się co o nim sądzicie.